Prawdziwa historia. Nie żadne tam gdzieś, kiedyś. Prawdziwa jak grób, nad którym teraz stoję i myślę, że on tam teraz leży, trochę go oszołomy rozgrzebali, ale jest tam na pewno, tak jak chciał. Prawdziwa jak droga, którą tu przyszedłem razem z Pawłem, stokiem Miedzianej Góry, w pełnym słońcu, wzdłuż pola Pławiaków wytyczonego z maniakalną wręcz dokładnością poczwórnym drutem kolczastym.
Dora Puschmann pisze:
?Tak np. w szklanym domu mieszkał pan Überschaer, porucznik policji.?