Od 21 listopada prowadzę warsztaty o fotoreportażu, ale nie tylko o nim.Zapraszam. Więcej informacji TUTAJ
Bez kategorii
Rachunek sumienia
Prezes Kaczyński napisał w swojej książce pełnej marzeń, że ?wielu twórców, od Szczypiorskiego poprzez Stasiuka, Tokarczuk, stało się zakładnikami swojego sukcesu rynkowego w Niemczech?. Pomyślałem, że przed wydaniem swojej pierwszej książki, a w obliczu tego co się może wydarzyć 9 października zrobię sobie taki mały rachunek sumienia. Doszedłem do wniosku, że jak na razie ewidentnie nie można mówić w moim przypadku o sukcesie rynkowym w Niemczech. Trochę kamień z serca, bo to by dopiero było. Ale jak z serca to na stopę. Przypomniałem sobie, że jak do Miedzianki przyjechał Heinz Kornemann i Karl Heinz Friebe to siedzieliśmy w knajpie u Holendrów w Janowicach i oni jedli kiełbaski, a ja takiego fikuśnego holenderskiego hot-doga. I jak zjedliśmy to ci Niemcy zapłacili też za tego mojego hot-doga, a ja im podziękowałem. I zrobili to w niepolskiej walucie bo wiadomo gdzie mają Polskę. Więc już wiadomo, czemu w książce jest czasami o Niemcach dobrze i czemu nigdzie nie napisałem, że to nasz odwieczny wróg.
Znowu dużo jeżdżę pociągami, ostatnio na takich karnetach bo to taniej. Wczoraj w drodze z Krakowa uświadomiłem sobie, że nie jest na nich napisane dokąd się jedzie. Więc celowo albo zupełnie przez przypadek można wsiąść nie do tego pociągu, do którego się chciało i pojechać gdzieś zupełnie indziej. Ta perspektywa wydała mi się szalenie kusząca, zrobiłem sobie od razu listę miejsc, do których mógłbym pojechać przez pomyłkę choćby na weekend. Miedzianka jest na pierwszym miejscu. O tej porze roku i wczesną wiosną jest tam najfajniej.
Jeżdżę więc tymi pociągami, jem biszkopty bo od kilku dni nic innego nie chce mi przejść przez gardło i czytam ?Submarino? Bengtssona, które urywa mi głowę (?Nikt z nas nie jest niegroźny. Niektórzy po prostu nie mieli szansy na skrzywdzenie innych? albo ?Ten pokój jest tak mały, naprawdę maleńki. Po przejściu można się poczuć jakby się wkładało płaszcz? ) Jutro jadę na przykład do Opola bo razem z Wojtkiem Sienkiewiczem i Łukaszem Biedermannem będziemy się wymądrzać o swoich zdjęciach. Trzeba wziąć szaliki bo bez nich nie wyjdziemy przekonywująco.
Kupiłem sobie kolarzówkę bo zawsze marzyłem. Jest szansa, że pod koniec października uda mi się pojeździć.
Książka za miesiąc
Na starość Dom Weterana w Poznaniu
Ściana Wschodnia
Kwestia interpretacji
Na początku lat sześćdziesiątych Oskar Hansen wybrał się do Finlandii. Wraz ze swoimi fińskimi przyjaciółmi odwiedził tam dom Sibeliusa i wdowę po wielkim kompozytorze. W ogrodzie otaczającym dom odkrył tajemniczy mur. Okazało się, że Sibelius miał w zwyczaju odpoczywać układając cegły jedna na drugiej i łącząc je zaprawą. Wznosił mur bez żadnego celu, bez większego sensu, po prostu dla samej radości budowania.
Całkiem niedawno G. opowiedziała mi, jak w dzieciństwie bawiły się z A. w ogrodzie Hansenów. „o bawiłyśmy się w zaczarowany las za ich domem, bo w środku lasu jest tam furtka – taka do niczego nie prowadząca, po prostu jak przez nią przechodzisz jesteś w innym świecie” – pisała.
Pomyślałem, że ta furtka miała jakiś związek z murem Sibeliusa, więc wczoraj zapytałem o to Zofię Hansen. Spojrzała na mnie jak na wariata i powiedziała: „Tam był płot, żeby pies nie skakał na sąsiednią działkę, płot diabli wzięli, tylko furtka została”.
Bush again
Rok temu jeździłem po wioskach i szukałem jezior, których nie ma. Było strasznie fajnie. Teraz chodzę po krzakach i szukam rzek, których nie ma. Wychodzi na jedno. Też jest ok.
Ścieżka nad Wisłą
Instant pictures of constant landscapes
Tbilisi 19.08
W drodze z Erewania tutaj krajobraz opustoszał. Były tylko góry ? ani strome, ani wysokie, ciągnęły się po prostu po horyzont. Puściłem sobie Sigur Rós i patrzyłem za okno. Gdyby było chłodniej uwierzyłbym, że jestem gdzieś na północy. Nagle zrozumiałem dlaczego te obrazy Kenta wisiały w Erewaniu. To tylko kwestia temperatury i kilku jej konsekwencji. Poza tym wszystko pozostaje takie samo.