Jakbym chciał znaczki…

…to bym poszedł na pocztę. Miesięcznik „Foto” w dziale Prezentacje publikuje mój zestaw portretów zawodników biegów górskich. Miesięcznik „Foto” jest podobno poważną gazetą, a ze zdjęć zrobili znaczki pocztowe. Jakbym chciał sobie zrobić ze zdjęć znaczki to bym poszedł na pocztę. Szkoda.

Żeby się uspokoić poszedłem znów na wystawę Lydii Panas w Yoursie. „Pani z galerii” akurat musiała wyskoczyć na sekundę do sklepu więc mnie zamknęła w środku, żebym nie uciekł z jakąś odbitką. Byłem tylko ja i pani fotograf. Piętro niżej były jeszcze chłopaki od Bownika, ale akurat grali na kompach.

Nie da się ukryć, że Lydia Panas mną zawładnęła. Jakbym nie był zamknięty w tej galerii to bym chyba stamtąd zwiał z jakąś odbitą.

Naprzeciwko zdjęcia dziewczyny w granatowej sukience stałem z 15 min i się po prostu gapiłem. Aż „pani z galerii” zdążyła wrócić ze sklepu. Zupełnie nie wiem po co kupiłem sobie drugi katalog z tej wystawy i całkiem spokojny poszedłem sobie do domu.

Pola bitew współczesnych fotoreporterów

Na Lens Blogu New York Times’a jest dość ciekawa opowieść o losach Benjamina Lowy.  O tym jak szukał pracy w mieście i jak go odsyłali z kwitkiem. W krótkim fotokaście fotograf opowiada jak jednego dnia fotografował wojnę w Iraku i przeżył atak zamachowców – samobójców, drugiego dnia został wysłany na Tydzień Mody w Milanie. I niby wiadomo, że tak jest, że „się jeździ”, że ciągle w ruchu, w podróży, że „żyjesz na walizkach”. Ale jak się  słucha gdy on tak spokojnie porównuje oba „pola bitew” – to w Iraku i to na tygodniu mody w Milanie, jak głównym jego problemem jest znalezienie odpowiedniej estetyki dla każdej z tych „wojen” to jednak robi się człowiekowi jakoś nieswojo.

lens001

Stasiuk w Lampie

stasiuk001

Najnowszy numer Lampy publikuje obszerny (delikatnie mówiąc) wywiad ze Stasiukiem. Trochę szkoda, bo momentami Stasiuk nie mówi tam zbyt mądrze, ale to może dlatego, że dziennikarz zbyt mądrze nie pyta. O zdjęciach szkoda gadać.

Ale i tak warto kupić ten numer i przeczytać. Mi najbardziej podobał się fragment o Rosji:

„Jednak z tą Rosją masz więcej wspólnego(…) Rumunia jest egzotyką, a Rosja jest swojskością. To jest wstrząsające, przejechałeś siedem tysięcy kilometrów i czujesz się kurwa jak w Siedlcach. Wysiadasz z samolotu w Irkucku i nic nie jest w stanie cię zaskoczyć, ponieważ wszystko znasz – architekturę, twarze, gesty. Chociaż na ulicy dużo jest Buriatów i Chińczyków to w materii cywilizacyjnej- Siedlce, Sokołów Podlaski”

Z tym wywiadem mam jeszcze taki kłopot, że po jego przeczytaniu już nie chcę czytać „Taksima” (wychodzi jakoś na dniach). Już wiem co autor chciał powiedzieć. Szkoda.